naszej szkoły – gen. Władysław Sikorski
Film z okazji 140. rocznicy urodzin gen. Sikorskiego, prezentujący jego związki z Hyżnem:
Władysław Eugeniusz Sikorski urodził się 20 maja 1881 roku w Tuszowie Narodowym, niedaleko Mielca. Jego ojciec, Tomasz Sikorski, był wiejskim organistą z Nieborowa pod Hyżnem. Po ukończeniu kursu dla nauczycieli powstających właśnie w tych czasach szkółek ludowych, zakrzątnął się on wokół dworu w Hyżnem, posiadłości znanej rodziny Jędrzejowiczów, gdzie wdowa po tutejszym ekonomie, Albertowiczu, prowadziła gospodarstwo domowe. Pomagała jej w tym córka, Emilia – z nią to ożenił się Tomasz, po czym zamieszkali oboje w niedalekim Tuszowie Narodowym. Małżeństwo to było udane, nie trwało jednak długo – Tomasz umarł w roku 1884, pozostawiając Emilię z czwórką dzieci, z których Władysław był trzecim. Młoda wdowa przeniosła się z powrotem do Hyżnego, gdzie Jędrzejewiczowie oddali jej we wsi niewielki domek. Zarabiała na życie szyjąc dla sąsiadów i okolicznych dworów, czasami podejmując się obowiązków opiekuńczych.
Władysław miał już prawie siedemnaście lat, kiedy z pomocą Jędrzejowiczów udało się go posłać do Rzeszowa. Matka zdecydowała, że powinien pójść śladami ojca, a młody człowiek nie protestował. Z początkiem roku 1898 został oddany do seminarium nauczycielskiego. Dyrektorem seminarium męskiego w Rzeszowie był wówczas Julian Zubczewski – od razu młodziutki przybysz z Hyżnego zwrócił uwagę jego i innych wychowawców. Po kilku tygodniach Sikorski nie mieszkał już w internacie, lecz w domu dyrektora. Przysłuchiwał się tam częstym rozmowom o literaturze, o historii, o perspektywach przemian społecznych i – oczywiście – o sprawie polskiej. Święta i wakacje spędzał u matki w Hyżnem. Uroda i wdzięk jednały mu przyjaciół, w okolicznych dworach pożyczano mu książki, których Władysławowi nigdy nie było za dużo. Dyrektor Zubczewski, zorientowawszy się w możliwościach swego wychowanka, odradził mu ograniczanie się do seminarium i zapewnił pomoc materialną na początki dalszych studiów. W roku 1902 chłopiec zdał więc maturę we Lwowie i zapisał się na wydział budownictwa wodnego Politechniki Lwowskiej.
Od pierwszych lat studiów młody Sikorski wciągał się energicznie w działalność niepodległościową i społeczną. Był lubiany i ceniony przez kolegów, toteż wybrali go prezesem Bratniej Pomocy i koleżeńskiego sądu honorowego. Przerwał studia w roku akademickim 1904/1905, by odbyć obowiązkową służbę wojskową. Dla młodych ludzi po maturze była ona w armii austriackiej ograniczona do jednego roku, a po przejściu późniejszych ćwiczeń dawała prawo do stopnia oficerskiego. Już w roku następnym został więc Sikorski podporucznikiem rezerwy piechoty. Studia politechniczne ukończył w roku 1907, a w rok później zdobył dyplom inżyniera (zgodnie z dzisiejszą nomenklaturą – magistra inżyniera). Wykładając taktykę dla uczestników tajnych kółek wojskowych PPS, poznał organizującego je wówczas we Lwowie Kazimierza Sosnkowskiego, a także Mariana Kukiela i Mieczysława Dąbkowskiego. Latem 1908 roku założyli we czwórkę tajny Związek Walki Czynnej – Sikorski znalazł się w ten sposób w głównym nurcie podejmowanej właśnie walki.
Pan Zubczewski był wówczas dyrektorem seminarium nauczycielskiego w Stanisławowie. Jego adoptowana córka, Helena, młodsza od Władysława o siedem lat, wyrosła na piękną kobietę. Helena i Władysław pobrali się w czerwcu 1909 roku. Był to bardzo udany i trwały związek, zaś miesiące, kiedy trzy młode, zaprzyjaźnione ze sobą małżeństwa (Sikorscy, Dobruccy i Hollendrowie) wyjechały do Leżajska, gdzie mężowie robili pomiary inżynieryjne w związku z regulacją Sanu, okazały się w życiu Władysława okresem pełnej beztroski. Już nigdy nic podobnego nie było mu dane.
W 1910 roku założono we Lwowie jawny Związek Strzelecki, a jego prezes Sikorski, ogłosił drukiem „Regulamin musztry Związku Strzeleckiego i elementarz taktyki piechoty”.
Po wybuchu wojny bałkańskiej, w obliczu zaostrzenia się stosunków austriacko-rosyjskich, w roku 1912 Piłsudski, Sikorski, Jodko-Narkiewicz, Daszyński, Śliwiński i znany krakowski malarz Tetmajer, zawiązali Komisję Tymczasową Skonfederowanych Stronnictw Niepodległościowych. Był to dość skomplikowany organ reprezentacyjny, połączony wieloma wspólnymi ideami. Sikorski w tym czasie wspierał poczynania Piłsudskiego w tworzeniu polskich kadr wojskowych. Ostatni okres przed wybuchem światowego konfliktu, mijał mu na coraz bardziej wytężonej działalności politycznej. Latem 1913 roku, po odbyciu kolejnych ćwiczeń wojskowych, osiągnął stopień porucznika rezerwy.
Rok 1914 i wybuch I wojny światowej to początek urzeczywistniania nadziei polskich niepodległościowców. 6 sierpnia 1914 Kompania Kadrowa Strzelców przekroczyła granicę i zajęła Miechów. Piłsudski, wychowany w tradycjach Powstania Styczniowego, liczył na wybuch powstania. Pomylił się jednak, powstanie nie wybuchło, a Austriacy postanowili zlikwidować polską formację. Pierwsza od przeszło połowy wieku polska ekspedycja przeciw carskiej potędze nie powiodła się – dokładała się do tego postawa poważnej części społeczeństwa w samej Warszawie, gdzie ideę wystąpienia przeciwko zaborcy przyjmowano bez entuzjazmu, a idące na front pułki rosyjskie żegnano owacjami. W tym stanie rzeczy 16 sierpnia powstał w Wiedniu Naczelny Komitet Narodowy, w którego tworzeniu czynny udział brał Władysław Sikorski. NKN podzielony został na dwie sekcje, krakowską i lwowską. W krakowskiej Sikorski został szefem Departamentu Wojskowego i 30 sierpnia otrzymał stopień podpułkownika. O ile NKN stawał się rodzajem rządu nie istniejącego jeszcze państwa polskiego, o tyle Piłsudski wchodził w rolę naczelnego wodza wojsk walczących w polu, Sikorski zaś ministra spraw wojskowych przygotowującego naród i wojsko do walki. Obaj reprezentowali całkowicie odmienne metody działania. Piłsudski zachowywał zasadniczą nieufność wobec wszelkich obcych legalizmów, Sikorski natomiast wierzył w skuteczność inicjatyw toczonych na torach oficjalnych. Obaj miewali przy tym słuszność, co zależało od aktualnych sytuacji. Choć młodszy o czternaście lat Sikorski długo pozostawał pod urokiem pochmurnego i stanowczego Litwina, tarcia, a potem konflikt między nimi były nieuniknione. Sikorski, jako szef Departamentu chciał tworzyć formacje polskie bez względu na osobę aktualnego dowódcy, Komendant zaś widział je tylko w jednym ręku – swoim.
Monarchia austrowęgierska szybko okazała swą militarną słabość i zaczęła usuwać się w cień cesarskich Niemiec. 5 sierpnia 1915 roku Niemcy zdobyli Warszawę, a 16 sierpnia przybył tam Piłsudski i założył tam tajną Polską Organizację Wojskową. Choć zrobił to niezależnie od NKN, to jednocześnie postulował uznanie Departamentu za najwyższą polską władzę wojskową. W tym momencie Sikorski i Piłsudski stali się oczywistymi przeciwnikami. Sikorski był znany i słusznie lubiany, ale gdy w 1916 roku Piłsudski przyjechał do Wiednia, koła polskie witały go niemal jak dowódcę armii narodowej. Na jedno jego słowo 200 pracowników Departamentu Wojskowego odeszło z biur NKN.
Wypadki zaczęły toczyć się bardzo szybko. Przyszła czerwcowa ofensywa Brusiłowa i trzydniowa bitwa pod Kostiuchnówką, w której I Brygada ocaliła od zagłady cofające się wojska austriackie i niemieckie. Utworzono Polski Korpus Posiłkowy złożony z dwu dywizji z polskimi sztandarami; równocześnie jednak przyjęto dymisję Piłsudskiego i Sosnkowskiego oraz przemieszczono pułki. Ludzie zaczęli odchodzić, żołnierze i oficerowie nie chcieli służyć bez Komendanta. To, co pozostało przeniesiono pod Baranowicze, a znaczenie całego NKN poważnie zmalało. Sikorski, mianowany pułkownikiem, zgłosił się do służby liniowej i otrzymał w II Brygadzie dowództwo 3 pułku (dowodził nim od 9 września 1916 roku do stycznia 1917). 5 listopada 1916 roku ogłoszono tzw. manifest dwóch cesarzy o wskrzeszeniu Królestwa Polskiego, nie obiecujący niczego więcej prócz armii. Sikorski widział w nim jednak nowy etap ewoluującej sytuacji i pewne możliwości osiągnięcia celów wojskowych.
W Warszawie powstała Tymczasowa Rada Stanu – był to zalążek przyszłego rządu polskiego. Piłsudskiemu ofiarowano przewodnictwo Komisji Wojskowej, a Sikorskiemu kierownictwo inspektoratu zaciągu.
W styczniu 1917 roku prezydent Stanów Zjednoczonych, Woodrow Wilson, orzekł konieczność odbudowania wolnej Polski. W marcu Rząd Tymczasowy w uroczystej odezwie zapowiedział wskrzeszenie państwa polskiego „w swobodnej unii z Rosją”. W tych niezwykle trudnych miesiącach Piłsudski okazał całkowitą wierność swej wewnętrznej wizji – w lipcu 1917 roku odmówił lojalistycznej przysięgi państwom centralnym, ustąpił z Tymczasowej Rady Stanu i – aresztowany razem z Sosnkowskim – osadzony został w twierdzy magdeburskiej jako więzień stanu.
Galicjanom było trudniej – Austria potrafiła przywiązać do siebie o wiele bardziej niż Niemcy czy Rosja. Teraz jednak przyszedł układ w Brześciu pomiędzy Austrią i Niemcami, a Ukraińską Radą Centralną – za zboże i mięso Niemcy i Austriacy płacili Ukrainie Zamościem i ziemią chełmską. Dowodzona przez pułkownika Józefa Hallera II Brygada zbuntowała się i nocą z 15 na 16 lutego 1918 roku przełamała linie austriackie, aby połączyć się z formacjami polskimi operującymi po stronie rosyjskiej. Tymczasem w Bolechowie pułkownik Sikorski rozstał się definitywnie ze swoją koncepcją wojskowo-polityczną, aprobując tym samym ryzykowną politykę Piłsudskiego. Razem z oficerami Polskiego Korpusu Posiłkowego wyraził solidarność z II Brygadą. Złożono stopnie i odznaczenia, ogłoszono deklarację przeciwko państwom centralnym. Sikorski przekreślił tym aktem całą swoją dotychczasową działalność. Był bardzo odważny – była wojna i za takie rzeczy stawiano przed plutonem egzekucyjnym. Został aresztowany, lecz sprowadzona do eskorty chorwacka dywizja defilowała przed pułkownikiem. Przewieziony do Hust na Węgrzech opracował i złożył miażdżące oskarżenie polityczne państw centralnych. Do procesu jednak nie doszło, a Sikorskiego zwolniono pod naciskiem wiedeńskiego Koła Polskiego.
Jesienią 1918 roku przybył do Lwowa. Pod przykrywką stowarzyszenia zwanego Wzajemną Pomocą Legionistów na własną rękę organizował konspiracyjnie batalion piechoty. W październiku, na polecenie Rady Regencyjnej, przejął organizację polskich sił zbrojnych we wschodniej Galicji, był szefem sztabu przy generale Puchalskim. Konflikt polsko-ukraiński zastał go w Przemyślu, w następnych tygodniach brał czynny udział w odsieczy Lwowa, obejmując z czasem dowództwo grupy operacyjnej, zapewniającej łączność pomiędzy Lwowem a Przemyślem.
Tymczasem w Warszawie rozbrajano Niemców, a w Krakowie Austriaków. 10 listopada 1918 roku Piłsudski powrócił triumfalnie z Magdeburga, zaś następnego dnia Rada Regencyjna oddała mu dowództwo na siłami zbrojnymi. W dwa tygodnie później został Naczelnikiem Państwa, decyzją zatwierdzoną w lutym 1919 roku uchwałą pierwszego Sejmu Rzeczpospolitej.
Sikorskiego i Piłsudskiego od czasów Bolechowa nic już nie dzieliło. Pułkownik podporządkował się Naczelnikowi Państwa. Na czele swej grupy zdobył Tarnopol i Brzeżany, doszedł do Pińska. Został tam dowódcą 9 dywizji piechoty, która doprowadził do porządku. Jednocześnie, przekraczając swoje uprawnienia, zmontował cywilne sądownictwo, szkolnictwo i samorząd. W Warszawie zwano go uszczypliwie księciem Polesia.
Tymczasem szykowała się już wojna wschodnia. Z początkiem roku 1920 Sikorski otrzymał dowództwo grupy operacyjnej i stopień generała brygady. We wstępnej fazie wyprawy na Kijów zdobył Mozyrz-Kalenkowicze, okazując swoje wybitne talenty dowódcze. Kiedy w lipcu ruszyła kontrofensywa Tuchaczewskiego (warto wspomnieć, że ten genialny i niezwykle odważny generał miał wówczas zaledwie 27 lat), Sikorski bronił się przez trzy dni w Brześciu. Odszedł do Białej Podlaskiej, a w nocy z 5 na 6 sierpnia został dowódcą 5 armii. Jego zadaniem była osłona Warszawy od północy. Choć zadania jego armii były w zasadzie defensywne, Sikorski opracował śmiałą operację ofensywną, którą przedłożył na odprawie w Modlinie. Dano mu wolną rękę i wygrał. Można śmiało powiedzieć, że Sikorski miał na pewno zimną krew, stanowczość, zręczność manewrową, bystrość oceny i… żołnierskie szczęście. Po bitwie warszawskiej powierzono mu dowództwo 3 armii, podjął wówczas działania pościgowe przeciwko 1 armii konnej Budionnego na wschód od Bugu.
Stosunki pomiędzy Sikorskim a Naczelnikiem Państwa (od 1921 roku Marszałkiem Polski) układały się dobrze – związały ich działania wojenne. W kwietniu 1921 roku Piłsudski mianował go szefem sztabu generalnego i generałem dywizji. Stanowisko to było bardzo wysokie i bardzo odpowiedzialne, nic więc dziwnego, że decyzja ta zirytowała wielu generałów starszych od Sikorskiego wiekiem i stopniem.
Za zgodą Marszałka i Sosnkowskiego, chcąc scementować wojsko, Sikorski założył coś w rodzaju tajnego zakonu rycerskiego w korpusie oficerskim ze statutem wzorowanym na dawnym Towarzystwie Patriotycznym. Stowarzyszenie „Honor i Ojczyzna” istniało tylko dwa lata i doskonale spełniało swoje zadania, lecz w przyszłości miało bardzo Sikorskiemu zaszkodzić, stając się podstawą do bzdurnych pomówień o masonerię.
W grudniu 1922 roku pierwszy konstytucyjny prezydent Rzeczypospolitej, Gabriel Narutowicz, został zamordowany. Sikorski objął wówczas prezesurę rządu, a Marszałek Sztabu Generalnego – w ciągu paru godzin dokonała się zamiana. Co do Sikorskiego rozważano jeszcze alternatywę – na czele rządu stanie Darowski, a on zostanie prezydentem. Tę możliwość generał jednak odrzucił. Zrobił tak zapewne dlatego, że zgodnie z konstytucją marcową prezydent RP reprezentował, lecz nie rządził. W taki sposób 16 grudnia czterdziestojednoletni generał dywizji Władysław Sikorski został premierem rządu i ministrem spraw wewnętrznych.
Gabinet Sikorskiego miał swoje osiągnięcia, bez trwałej większości w Sejmie nie przetrwał jednak długo. Również niedługo rządził gabinet Wincentego Witosa, na który Piłsudski zareagował bardzo ostro, zrzekając się szefostwa Sztabu Generalnego i przewodnictwa w Ścisłej Radzie Wojennej. Sikorski wyjechał prywatnie do Francji, Piłsudski zaś osiadł w Sulejówku niedaleko Warszawy. Po upadku gabinetu Witosa, nowy premier Grabski zaoferował Sikorskiemu Ministerstwo Spraw Wojskowych na miejsce generała Sosnkowskiego. Sikorski stanowisko przyjął. W tym też czasie generał Raszewski dowiedział się o sprawie stowarzyszenia „Honor i Ojczyzna” w wojsku i z miejsca oddał ją do prokuratury. Ruszyła nagonka na Sikorskiego, mnożyły się oskarżenia. Ostatecznie niewinność Sikorskiego została dowiedziona (w pewnej mierze dzięki Piłsudskiemu, który potwierdził, że cała rzecz działa się za aprobatą najwyższych władz wojskowych). Po upadku rządu Grabskiego, Sikorski otrzymał stanowisko dowódcy DOK VI we Lwowie. Podobno proponowano mu dokonanie zamachu stanu, którą to propozycję odrzucił jako niepoważną.
W maju 1926 roku upadł kolejny gabinet i premierem ponownie został Witos. Wtedy Piłsudski poderwał wierne sobie oddziały i 12 maja wkroczył do Warszawy, dokonując zamachu stanu. Rząd wezwał garnizony, także i Sikorskiego. Ten jednak odmówił zarówno osobistego przybycia, jak i wysłania garnizonu. Przynaglony kolejnym alarmem, zdołał wysłać część swoich oddziałów okrężną drogą, lecz było już oczywiście za późno.
Pozostawiono go na dowództwie DOK VI. Aleksandra Piłsudska twierdzi, że proponował jej mężowi współpracę, ten jednak, nie ufając Sikorskiemu, odmówił. Z DOK VI odszedł w roku 1928 i przeniósł się do Warszawy. Pozostawał w dyspozycji Ministerstwa Spraw Wojskowych, lecz tylko teoretycznie był w czynnej służbie. W 1930 roku umarła jego matka. Dużo pisał i publikował, w roku 1934 napisał książkę „Przyszła wojna”, ocenioną bardzo wysoko zarówno przez znawców wojskowości, jak i humanistów.
W 1930 roku osadzono w twierdzy brzeskiej Witosa i innych polityków opozycyjnych. Sikorski nie czuł się bezpiecznie, co roku prywatnie wyjeżdżał do Francji. Był inwigilowany.
Kiedy w 1935 roku umarł Marszałek Piłsudski, Sikorski przeżył to na swój sposób. Chciał uczestniczyć w pogrzebie jako generał, uniemożliwiono mu to jednak. Zjawił się więc w katedrze Św. Jana w czarnym płaszczu i cylindrze.
W roku 1936 powstał tzw. Front Morges, będący porozumieniem, jakie zawarli Paderewski, Witos, generał Haller i generał Sikorski. Sam Sikorski wiązał z Frontem Morges duże, nawet przesadne nadzieje. W sposób nieuzasadniony wiązał też przejawy towarzyskiej sympatii polityków i generałów francuskich z dowodami poparcia dla swych poglądów politycznych. Dopiero w marcu 1939 roku, kiedy Niemcy defilowali w Pradze czeskiej, Sikorski dostrzegł, że znacznie przeceniał Francuzów.
Natychmiast powrócił do kraju, wysyłając w sierpniu list do Marszałka Polski Śmigłego z prośbą o przydział liniowy. Żonie polecił opuścić dworek parchański i przenieść się do Osmolic pod Dęblinem – do posiadłości rodziców Stanisława Leśniowskiego, od niedawna męża córki generała. 1 września wybuchła wojna, 3 września Sikorski wysłał kolejny list do marszałka. Obiecano mu rychłą odpowiedź, lecz 5 września rząd i Naczelne Dowództwo ewakuowało się z Warszawy. Nocą, z 6 na 7 września, zgodnie z ogólnym poleceniem komendanta miasta, Sikorski również opuścił Warszawę. Ponieważ tylko Wódz Naczelny mógł go przywrócić do czynnej służby, Sikorski ruszył za nim w bezskuteczną pogoń. We Lwowie spotkał generała Sosnkowskiego, który wystawił jemu i jego towarzyszom odpowiednie dokumenty podróży. 17 września dowiedzieli się o wkroczeniu Armii Czerwonej, a o zmierzchu znaleźli Naczelne Dowództwo w Kutach. Marszałek Śmigły, choć rad z przybycia generała, nie mógł przydzielić mu żadnej funkcji 18 września Sikorski, jadąc za kolumną Naczelnego Dowództwa, przekroczył granicę z Rumunią w Czeremoszu. W niewielkim hoteliku w przygranicznym miasteczku Wyżnica, spotkał ambasadora Francji Noëla. Ten, przeczuwając internowanie władz polskich i wiedząc, że Polacy będą się bili, o ile znajdzie się ktoś z nienaruszonym autorytetem wojskowym, postanowił uchronić za wszelką cenę Sikorskiego. Po rozmowie z Noëlem, generał wyjechał do Bukaresztu. Tymczasem rząd i marszałek Śmigły Rydz rzeczywiście zostali internowani.
22 września Sikorski był już w Paryżu, a 28 września – w dniu kapitulacji Warszawy, przekazano mu dowództwo Wojsk Polskich we Francji. 30 września został premierem Rządu Jedności i Obrony Narodowej, a dnia 7 listopada, dekretem Prezydenta Rzeczypospolitej, Sikorski został mianowany Naczelnym Wodzem i Generalnym Inspektorem Sił Zbrojnych.
Front aliancko-niemiecki długo trwał w bezruchu. Sytuacja ta była Niemcom bardzo na rękę, gdyż, wbrew propagandzie, ponieśli dość dotkliwe straty w kampanii polskiej. Ruszyli 10 maja 1940 roku. Koalicja czterech bogatych krajów zdołała wytrzymać 38 dni (dla porównania: w Polsce walczono 35 dni). Francja podpisała kapitulację. Zarzucano potem Sikorskiemu, że zaprzepaścił wojsko we Francji (Polacy walczyli w ramach francuskich czy alianckich związków taktycznych). Tymczasem polski Naczelny Wódz nie mógł na własną rękę wycofywać z frontu własnych żołnierzy, ponieważ każda taka luka mogłaby otworzyć drogę Niemcom. Dla Sikorskiego kapitulacja Francji była także tragedią osobistą – kochał ten kraj jak swoją drugą ojczyznę. 18 czerwca wysłannik Churchilla, Józef Hieronim Retinger, dotarł do Libourne, gdzie po raz ostatni obradowała polska Rada Ministrów. Premier brytyjski chciał rozmawiać z Sikorskim, który udał się do Londynu, zastępstwo powierzając Sosnkowskiemu. Przedtem podpisał jeszcze rozkaz do formacji polskich we Francji, aby nie wykonywały rozkazów kapitulacji, lecz za wszelką cenę przebijały się do portów atlantyckich.
Następnego dnia doszło do spotkania Sikorskiego z Churchillem. W wyniku tych rozmów, zdając sobie sprawę z tego, że Polska i jej żołnierze byli ostatnimi sojusznikami wobec groźby, jaka zawisła na wyspą brytyjską, premier brytyjski zarządził natychmiastowe zajęcie się ewakuacją z Francji jednostek polskich i cywilnych przedstawicieli. Sikorski udał się następnego dnia do Francji, gdzie w Libourne raz jeszcze zatwierdził zarządzenie ewakuacji.
Dzieje politycznej emigracji polskiej w Anglii były dość burzliwe i kontrowersyjne. Wierzące w swój powrót do kraju partie i frakcje nadal były bardzo czułe na punkcie swego miejsca i ważności. Czasem poczynania ich działaczy przybierały nawet formę skandalu, np. gdy podczas pierwszej wizyty Sikorskiego w Kanadzie, w kwietniu 1941 roku, po wylądowaniu generał dowiedział się, że nie jest już premierem. Informacje te, oczywiście nieprawdziwe, rozprowadzał w mediach polski ambasador w USA, dodając przy tym że Sikorski uciekł z Londynu bojąc się bombardowań.
5 sierpnia bardzo uroczyście podpisano polsko brytyjską umowę wojskową, a już trzy dni później zaczęła się Bitwa o Wielką Brytanię – największa, prawie trzymiesięczna bitwa powietrzna wszechczasów. Żołnierze Sikorskiego stali się poważnym atutem – mieli za sobą zwycięski Narvik, a teraz jeszcze pięknie zapisany udział w tej Bitwie.
Sikorski miał swoją wizję powojennej Europy – myślał o stworzeniu federacji państw środkowoeuropejskich, której osią mogłaby być unia polsko – czechosłowacka. Kiedy więc w lipcu 1940 roku czechosłowacki Komitet Narodowy w Londynie otrzymał statut rządu, przystąpiono do rozmów. W świetle wydarzeń najbliższych lat koncepcja ta miała okazać się nierealna, jednak w 1940 roku przyszłość była całkowicie niewiadoma, a projekty Sikorskiego przyjmowane były przez Brytyjczyków z uznaniem i powagą.
24 grudnia awansowano go do stopnia generała broni. W lutym 1941 roku otrzymał doktorat honoris causa uniwersytetu w St. Andrews, 7 marca podejmował brytyjską parę królewską w formacjach polskich sił zbrojnych w Szkocji, a 24 marca udał się do Kanady. W Ottawie podpisano deklarację o utworzeniu w Kanadzie polskiej jednostki wojskowej. Z początkiem kwietnia pojawił się w Waszyngtonie, gdzie udało mu się pozyskać opinię amerykańską. W czasie rozmów z Rooseveltem i jego sekretarzem przedstawił zarówno sprawę ludobójstwa hitlerowskiego, jak i interesy mniejszych państw europejskich.
Dnia 22 czerwca armie niemieckie uderzyły na wschód. Większość zachodnioeuropejskich ekspertów wojskowych obliczała wytrzymałość Rosji na tygodnie. Innego zdania był Sikorski, który uważał, że ZSRR oprze się Niemcom. Już 27 czerwca przekazano Sikorskiemu sugestie radzieckiego ambasadora w Londynie, Majskiego – Rosja proponowała utworzenie w Moskwie polskiego komitetu narodowego i wyposażenie ewentualnych oddziałów wojskowych, jedno i drugie z warunkiem rezygnacji z granicy ustalonej traktatem ryskim i przyjęcia linii demarkacyjnej istniejącej w roku 1941. Sikorski postawił własne warunki, postulując m.in. anulowanie traktatu niemiecko-radzieckiego z sierpnia i września 1939 roku i uwolnienie wszystkich jeńców oraz przekazanie ich do dyspozycji rządu polskiego. W trakcie dalszych rozmów sprawę granic pozostawiono w zawieszeniu, Anglia nie mogła bowiem poprzeć nieustępliwego stanowiska polskiego. W rządzie polskim nastąpił kryzys, jednak Sikorski zdecydował się nie oglądać już na nic. 30 lipca w obecności Churchilla podpisano układ polsko-radziecki. 10 sierpnia uwolniony z więzienia generał Władysław Anders został dowódcą Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR. Już 24 października Churchill proponował przeniesienie formowanych w ZSRR wojsk polskich do okupowanego przez wojska angielskie i radzieckie Iranu. W związku z tą sprawą 31 października Sikorski ruszył do Moskwy. 2 grudnia rozmawiał tam ze Stalinem i uzgodniono transport jednostek polskich na południe ZSRR.
7 grudnia Japończycy uderzyli na Pearl Harbour i USA weszły w stan wojny. Sikorski zrozumiał, że z racji swojego ogromnego potencjału Stany Zjednoczone staną się ośrodkiem decyzyjnym.
Wypadki, jakie kolejno zachodziły zdawały się być coraz trudniejsze. Sposób i okoliczności podpisywania Karty Atlantyckiej, podstawowego dokumentu Narodów Zjednoczonych, wskazywały, że przyszłość rysuje się w perspektywach dyktatu wielkich mocarstw. Klimat polityczny w Londynie również pogarszał się z dnia na dzień, nie tylko zresztą dla Polaków.
21 marca Sikorski ruszył do USA. Dla Roosevelta i Amerykanów był on przede wszystkim wybitnym ekspertem wojskowym, natomiast politycznie nie chcieli wiązać się żadnymi gwarancjami. Generał wywiózł zatem stamtąd jedynie coroczny kredyt dwunastu i pół miliona dolarów na działalność wojskową w okupowanym kraju.
Sytuacja żywnościowa w Rosji była tragiczna. 70-tysięczna armia polska mogła otrzymywać jedynie 24 tys. racji żywnościowych, które dzieliła z tłumem uwalnianych cywilów (później podniesiono racje do 44 tys.). Stalin wyraził zgodę ewakuacji wojska do Iranu, przeprowadzono ją błyskawicznie. 8 czerwca generał Anders postawił postulat wycofania reszty wojska z Uzbekistanu, gdzie stacjonowało, czemu jednak Sikorski był przeciwny, uważając je za pewną rękojmię możliwości zbliżenia z Rosją. Ostatecznie 8 lipca rząd ZSRR wyraził zgodę na ewakuację reszty oddziałów polskich wraz z rzeszą cywilów. Koncepcja Sikorskiego przestała istnieć, porozumienie ze wschodnim sąsiadem okazało się o wiele trudniejsze niż sądził.
29 listopada 1942 roku Sikorski po raz kolejny udał się do USA. Wezwano go do Roosevelta natychmiast po wylądowaniu w Montrealu, jednak realne rezultaty ich rozmów okazały się bardzo znikome.
16 stycznia 1943 roku rząd ZSRR poinformował ambasadę polską w Moskwie, iż osoby narodowości polskiej, pochodzące z przedwojennych polskich województw wschodnich, uważa odtąd za obywateli radzieckich. Po interwencjach nota ta nie została ogłoszona publicznie, choć nie udało jej się utrzymać w tajemnicy. Anders miał stwierdzić wówczas, że w tej sytuacji rząd polski powinien podać się do dymisji, a Sikorski zrezygnować z funkcji premiera. 1 marca agencja TASS opublikowała komunikat, że w kwestii granic „obecne polskie czynniki rządowe nie wyrażają prawdziwej opinii narodu polskiego”. Sytuacja Polaków komplikowała się więc coraz bardziej, chociaż klęska Niemiec z dnia na dzień stawała się bardziej oczywista.
O świcie 13 kwietnia Niemcy ogłosili wiadomość, że w Katyniu odkryto masowe groby tysięcy oficerów polskich, zabitych strzałem w tył głowy. Sikorski zareagował bez porozumienia z władzami alianckimi – mimo odrzucenia przez Moskwę oskarżeń niemieckich, generał Kukiel, jako minister obrony narodowej, stwierdził konieczność dokładnego zbadania tej sprawy przez właściwą instytucję międzynarodową, jaką jest Międzynarodowy Czerwony Krzyż. Wobec tego oświadczenia, w nocy z 25 na 26 kwietnia Mołotow odczytał ambasadorowi polskiemu, Tadeuszowi Romerowi, notę o zerwaniu stosunków dyplomatycznych.
Sikorski postanowił lecieć na Bliski Wschód, do polskich formacji. 24 maja wyjechał z Londynu na lotnisko Swindon, a wraz z nim płk. Marecki, Adam Kułakowski, adiutant por. Ponikiewski, mjr. Cazalet i córka generała, Zofia Leśniewska. Lecieli czterosilnikowym Liberatorem. O 9.30 samolot wylądował na Gibraltarze, 26 maja generał lądował już w Kairze. Spędził tam cztery dni na rozmowach z generalicją brytyjską i amerykańską. Liberator pozostał w Kairze, a do Iranu udano się lżejszą, dwusilnikową maszyną. W Kirkuku (Irak) była 5 Kresowa Dywizja Piechoty. Przed wyjazdem z Londynu informowano generała o niechętnych mu nastrojach, tym bardziej był zaskoczony widząc tak wielkie oddanie w oczach żołnierzy 15 Pułku Ułanów Poznańskich. 7 czerwca wizytował dywizję Strzelców Karpackich, zaś 12 udał się do Quizil Ribat, niedaleko Bagdadu, gdzie wizytował Brygadę Pancerną. 27 czerwca przemówił do kraju z radiostacji w Bejrucie, skąd udał się do Palestyny, a następnie wrócił do Kairu. 3 lipca wsiadł do tego samego Liberatora, przed siedemnastą samolot wylądował w Gibraltarze.
4 lipca w nocy udano się na lotnisko. Po sprawdzeniu sterów, załadowaniu poczty i wejściu pasażerów samolot stanął na początku pasa startowego. Była 23.07, pogoda bardzo dobra, wiatr słaby, widoczność 10 mil. Wygaszono reflektory, paliły się tylko światła pasa startowego. Liberator wystartował prawidłowo, na wysokości 150 stóp pilot wyrównał lot, jednakże w kilka sekund później samolot zaczął dość stromo opadać w morze przy wszystkich pracujących silnikach. Tuż nad wodą pilot wygasił silniki. Liberator spadający pod kątem 20 stopni uderzył w morze…
Ocalał tylko pilot, kpt. Edward Max Prchal, Czech. Ciało generała było straszliwie okaleczone, czterech ciał (w tym pani Leśniewskiej) nigdy nie odnaleziono. Prace komisji śledczych powoływanych do zbadania przyczyn katastrofy nie przyniosły żadnych rezultatów. Zeznania świadków często były sprzeczne, szereg wątpliwości do dziś nie zostało wyjaśnionych.
Generał Władysław Sikorski został pochowany w Newark pod Londynem, na cmentarzu lotników polskich. 17 września 1993 roku, jego prochy przeniesiono na Wawel.
Literatura:
[1] Wacław Subotkin „Tragiczny lot generała Sikorskiego. Fakty i dokumenty”, Krajowa Agencja Wydawnicza, Szczecin 1986
[2] Olgierd Terlecki „Generał Sikorski”, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1981
[3] Tadeusz Żychiewicz „Żywoty, tom pierwszy”, Wydawnictwo Calvarianum, Kalwaria Zebrzydowska 1985